sobota, 4 lutego 2017

Eliza: Rodział 6, część 1

ROZTERKI BARBARY

Co tu się dzieje? – zapytała roztrzęsionym tonem. – Jak możecie… – urwała dalej patrząc załzawionym wzrokiem naprzemiennie na mnie i na Tomka.
W sumie nie powinno mi być wstyd. Przecież nie zrobiłam nic złego. Zaczęłam spotykać się z Tomkiem, kiedy już nie był w związku. A jednak… Nie potrafiłam zmusić się aby patrzeć na Basię. Nie mogłam nic na to poradzić ale w głębi ducha czułam, że zawiodłam swoją, bądź co bądź, ale przyjaciółkę. Tomasza poznałam właśnie dzięki niej. Gdyby nie to spotkanie sprzed kilku miesięcy, ja i Basia nigdy byśmy się nie pokłóciły, bo ja bym się nie zakochała.
Dyskomfort i zażenowanie unosił się w powietrzu i był niemal namacalny. Tomek wziął sprawy znów w swoje ręce.
– To nie wina Elizy – zaczął usprawiedliwianie mnie za co byłam mu wdzięczna. Spojrzałam na niego jak na wybawcę. – To ja ciągle nalegam by się ze mną spotykała. Tak naprawdę to chciałbym abym miał twoją aprobatę…
– CO? – jej płacz zamienił się w czystą złość. – Ty chcesz ode mnie błogosławieństwa? Wbiliście mi nóż w plecy, skąd ja mam wiedzieć kiedy się to zaczęło?!
– Jak możesz… – to ja wydukałam zrażona jej absurdalnym zarzutem. Takie sugestie w moim mniemaniu były nie na miejscu.
– A ty jak możesz?! – wrzasnęła w odwecie. – Jesteś dwulicową suką!
– Dobra, wystarczy – przerwał jej wiązankę Tomasz. Wyciągnął ją brutalnie z mojego mieszkania, szepnął do mnie do zobaczenia i z nią pod pachą, wyrywającą się i klnącą wyszedł w kierunku schodów.
Nie wiem o czym rozmawiali. Długo nie mogłam zasnąć i przez wiele godzin zastanawiałam się czy powinnam do Basi lub do Tomka napisać. Nawet kilka razy brałam do ręki komórkę, ale ilekroć coś pisałam i czytałam ponownie stwierdzałam, że to nie ma sensu, po czym kasowałam wiadomość.
Rano to na mnie czekał sms. Ku mojemu zdziwieniu nie był on od Tomka, ale od Basi i był przyjaźnie napisany: „Hej, przepraszam Cię za wczoraj, czy możemy się spotkać?”
Do głowy przychodziło mi tylko jedno rozwiązanie – Tomasz. Musiał on wczoraj porozmawiać ze swoją eks, co spowodowało zmianę. Inaczej nie umiałam wytłumaczyć jak to możliwe by tak diametralnie zmieniła swoje stanowisko. Basia bardzo rzadko przepraszała.
Odpisałam „okej”.
Bardzo denerwowałam się kiedy jechałam autobusem na miejsce. Umówiłyśmy się w spokojnej knajpce do której często wpadałyśmy po zajęciach. Była to dwudziestometrowa kanciapa z unoszącą się wonią z sziszy. Ilekroć tam wchodziłam, zawsze czułam odprężenie przez co sądziłam, że w dymie na pewno ktoś rozprowadza nielegalne środki. Dziś jednak moja teoria nie sprawdziła się. Ba, ona legła w gruzach, bo nie czułam odprężenia. Czułam za to skurcz w żołądku spowodowany zbliżającym się spotkaniem.
Byłam pierwsza, bo Basia jak zwykle się spóźniała. Do tego byłam przyzwyczajona. Zawsze mawiała, że najważniejsze jest dobre wejście.
W myślach próbowałam znaleźć dobre wymówki, jednak żadne zdawały się być niewystarczające. Fakt w jakiej sytuacji zastała mnie wczorajszej nocy Basia działał na moją niekorzyść.
Lawirowałam pomiędzy wyjściem z knajpy a pozostaniem i udaniem obłożnie chorej. Myślałam też o przeprosinach i o buńczucznej postawie, że przecież nie odbiłam nikogo.
Basia pojawiła się po kwadransie. Była bardzo schludnie ubrana. O dziwo, nie wyglądała na złą czy obrażoną. Nawet uśmiechnęła się do mnie na przywitanie.

 
1.      Czy dziewczęta pogodzą się?
TAK/NIE

2.      Co będzie dalej?
A)    Eliza zacznie oficjalnie chodzić z Tomkiem;
B)    Eliza pokłóci się z Tomkiem;
C)    Eliza pojedzie do domu rodzinnego Tomka.

8 komentarzy:

  1. W końcu jest rozdział :D
    Jestem tradycjonalistką i na nerwy mi działają różne "trójkąty" miłosne itp i nie wiem, dlaczego Tomek i Eliza mieliby się pokłócić, więc wybieram:
    1. TAK (może w końcu do Basi coś dotrze)
    2. A

    Zacznę od końca rozdziału. Nie wiem po co i z jakiego powodu, Eliza miałaby przepraszać Baśkę. Nie zrobiła nic złego, umawiała się z Tomkiem, kiedy już zerwał z Basią i to nie od razu, ale po jakimś czasie.
    Rozumiem, że Basia mogła być zła, ale zapomniała, że ona i Tomek już nie są ze sobą! Po za tym, gdzie ma Bartka?
    Jej złość jest oczywiście zrozumiała, ale powinna zrozumieć, że Tomek to dla niej przeszłość.
    Brakowało mi tylko, ale to już jest wymóg mojej sadystycznej strony umysłu XD żeby Tomasz, kiedy już wyciągnął brutalnie Baśkę, pocałował na pożegnanie Elizę. Ale Baśka byłaby czerwona z szoku i złości!!! Czasami moja sadystyczna strona bierze górę xD wybacz.
    Ciekawe, co takiego powiedział jej Tomek, że zdecydowała się spotkać i przeprosiła... Mam nadzieję, że Tomek również pojawi się w następnym rozdziale i wyzna zarówno nam jak i Elizie, co powiedział Baśce.
    A tak na marginesie, Baśka jest oczywiście wkurzającą zołzą, ale jej złości, mówię teraz o całości opowiadania, nie tylko o tym rozdziale, są zrozumiałe. Ma taki, a nie inny charakter, trudno. Może i nie jest super miłą i specjalnie dobrą postacią, ale wszystko jest zrozumiałe.
    Czekam na więcej :D !!!!!!!!
    I chcę, wymagam więcej TomkaxEliza!!!
    Ej, właśnie wpadło mi coś do głowy... Może by tak połączyć Basię z Kosmą? ;P

    Pozdrawiam, weny i inspiracji
    anielskie-dusze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Stawiam na to, że dziewczyny się pogodzą, aczkolwiek nie wiem jak pan Tomasz tego dokonał, no i nadal facet wydaje mi się strasznie śliski. Natomiast Barbara to miewa drobne niedoczasy jak moja Paulina :)
    Pojedzie do domu rodzinnego Tomka, albo zacznie z nim być i wcale nie będzie tak różowo jakby się mogło zdawać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tomek bohaterem! Haha rozbawiło mnie to, jak wyciągnął Halszkę, żeby nie bluzgała na Elizę. Jednak z drugiej strony zastanawia mnie to, jak on przekonał ją do tego aby zaczęła znowu "przyjaźnić się" z Elizką. Może Tomek ma jakiegoś asa w rękawie? :P

    Cass

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Halszkę a Baśkę (rozumiem, że to z rozpędu skoro pisałaś kilka komentarzy w ciągu dnia heh).
      Dzięki :)

      Usuń
  4. Miałam trochę przerwy od blogowania. Jedynie skrobałam coś na kartkach dla siebie. Pochłonęła mnie praca, potem choroba dzieciaków, a potem mąż zrobił nam niespodziankę i zabrał nad morze. Wracam więc prawidłowo po miesiącu do "tutejszego życia".
    Lubię twoją Baśkę. Jest ona egocentryczna, nieco zapatrzona w siebie, ale nie ma co kryć, że takie kobiety mają w życiu dobrze, bo nie mają złudzeń, stawiają na siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miewam zastoje, wiadomo - czasem trudno z czasem, także wszystko doskonale rozumiem.
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń