niedziela, 23 października 2016

Eliza: Rozdział 4, część 2

W weekend nie wytrzymałam i sama udałam się do mieszkania Basi. Niestety mojej „eks”- przyjaciółki nie było w domu, co jeszcze bardziej potwierdziło mnie w przekonaniu, że wymyśliła chorobę. Nie odpuściłam, kręcąc się w pobliżu budynku mieszkalnego Basi przez dwie godziny jak jakaś jej psychofanka.
Wreszcie, zauważyłam ją. Szła z Bartkiem (tak, tym samym, z którym obściskiwała się na parkiecie jeszcze jak była w związku z Tomkiem) pod rękę. Nie widzieli mnie, zbyt zajęci sobą nawzajem. On szeptał jej coś do ucha, a ona trzepotała rzęsami jak jakiś podlotek. Nawet się pocałowali, co wbiło mnie w kompletne osłupienie. Nic nie rozumiałam.
            – Hej – powiedziałam, podchodząc naprzód za nimi, aby dać im znać o swojej obecności.
– O hej – mruknął Bartek; Basia milczała.
Nasz kolega z roku nie był za bardzo taktowny.
– Wiem, chcecie pogadać, już lecę – powiedział, wdał się w ślinę z Baśką (to był pocałunek na pożegnanie), po czym zniknął z prędkością światła.
– Dawno się nie widziałyśmy – przemówiła Basia. Jej ton głosu był normalny, nawet zbyt normalny.
– Tak – przyznałam, kiedy obie ruszyłyśmy do bloku.
Basia wpisała kod do domofonu, który oczywiście także znałam, i zaprosiła mnie do środka.
Stwierdziłam, że była bardzo spokojna jak na zaistniałą sytuację. Co prawda nie przyłapałam jej na zdradzie, bo wiedziałam, że ona i Tomek to już przeszłość, ale ona przecież tego nie wiedziała. Nie byłam pewna czy udawać, że nie wiem o rozstaniu, czy właśnie wręcz przeciwnie. Weszłyśmy do mieszkania i już po chwili się zaczęło...
– Powinnaś się cieszyć – miałam wiele scenariuszów w głowie, ale żaden nie przypominał tego, który nastąpił.
– Słucham?
– Powinnaś się cieszyć, że rozbiłaś nasz związek – głos Basi był dalej z pozoru spokojny, choć znałam ją na tyle, że wyczuwałam w nim gniew.
– Nie rozumiem – rzekłam zgodnie z prawdą.
Przeszło mi przez myśl, że Basia myślała, iż powiedziałam Tomkowi coś o niej złego. Absurd, a jednak… Czego rozgoryczona kobieta nie wymyśli.
– Ja nic nie mówiłam Tomkowi, ani o Bartku, ani o tobie…
– Nie musiałaś – teraz to kompletnie zbiła mnie z pantałyku. Zmarszczyłam czoło. Czułam się jak na przesłuchaniu. Byłam oskarżoną, choć nie popełniłam żadnego przestępstwa. Na dodatek Basia nie wyglądała jeszcze chwilę temu na smutną z powodu braku Tomka.
– Wygrałaś – powiedziała, znowu bawiąc się w podchody. – Tomek jest twój.
Wiele słów cisnęło mi się na usta, ale nic nie mówiłam, by Basia wyrzuciła z siebie wszystko. Tylko w taki sposób mogłam odczytać jej intencje.
– Zerwał ze mną – mruknęła, udając brak przejęcia. Wzruszyła ramionami jakby mało ją to obeszło. – Zerwał ze mną przez ciebie.
– Ja nic nie zrobiłam – powtórzyłam cicho.
– Wystarczyło, że z nim rozmawiałaś – wyrzuciła mi.
Wydawało mi się, że rozmowa z kimś to nie grzech, ale się myliłam. Wzrok Basi był jak wzrok Bazyliszka. Nawet nie zdjęłam kurtki ani butów, więc cofnęłam się do wyjścia.
– A ja chciałam ci tylko opowiedzieć o wyjeździe z Kosmą – oczywiście nie było to prawdą, ale chciałam wzbudzić w niej poczucie winy. Od razu na mnie naskoczyła, niczego nie tłumacząc.
Odwróciłam się na pięcie, po czym wyszłam z jej mieszkania. Byłam zmieszana. Basia właśnie powiedziała mi, że Tomek zerwał z nią z mojego powodu. Musiał więc coś do mnie czuć. Samo to odkrycie spowodowało, że niemal unosiłam się nad ziemią. Owszem, byłam niezadowolona z powodu rozmowy z przyjaciółką, ale nie przyćmiło to mojego szczęścia.
A może… A może chciał mieć tylko jakąś wymówkę, dlatego wymyślił pierwszą lepszą przyczynę rozstania, jaka przyszła mu do głowy? Właśnie upadłam psychicznie na ziemię. Tak, to na pewno byłoby zbyt piękne. Na pewno byłam tylko wymówką.
Przeszłam obok kawiarni, gdzie spotkaliśmy się z Tomkiem po raz pierwszy, omawiając przyjęcie-niespodziankę dla Basi. Jakiś ciężar jakby zawisł na mojej piersi i nie chciał odpuścić. Nawet jeżeli byłaby to prawda i Tomasz czuł jednak do mnie coś więcej niż przyjaźń, nie mogłabym się z nim spotykać. Nie mogłabym przysporzyć Basi takiego cierpienia, nie teraz, kiedy wiedziałam, że ją to boli.
Poczułam wibracje w kieszeni, które oznaczały, że ktoś do mnie dzwoni. Wyjęłam telefon, nie dowierzając. Chyba ściągnęłam Tomka myślami – to jego imię i nazwisko zobaczyłam na ekranie komórki. Przez chwilę wahałam się czy powinnam w ogóle z nim rozmawiać. Ale kogo ja chciałam oszukać? Przecież marzyłam o jego głosie, o twarzy, o uśmiechu.
– Cześć – przywitałam się grzecznie.
– Cześć – usłyszałam jakąś ulgę.
– Tak, żyję, Kosma mnie nie zabił – nie wiem czemu, ale powiedziałam to bezdusznie. Tak jakbym była zła, że sprawdzał, czy nic mi nie jest.
Obawiając się, że zaraz się rozłączy, bo stwierdzi, że przeszkadza, zreflektowałam się.
– Byłam u Basi przed chwilą.
– Ach tak – westchnął ciężko. – I co ci powiedziała?
– Niewiele, była na mnie zła – przygryzłam wargę, ciekawa jego reakcji.
– Możemy się spotkać?
Tak, bardzo tego chciałam i bardzo pragnęłam wiedzieć na czym stałam. Z drugiej strony trochę obawiałam się rozczarowania. Moje serce zaczęło dudnić ze strachu, jakbym czekała na wyniki ważnego egzaminu. A przecież to ode mnie zależało, czy się z nim zobaczę.
– Dobrze, właśnie stoję przed kawiarnią. Możemy się tam umówić – oznajmiłam po chwili.


Trzy opcje:
A)    Na spotkaniu Tomek wyzna Elizie miłość;
B)    Eliza przeżyje rozczarowanie miłosne;
C)    Tomek powie Elizie, że związek z Basią był pomyłką.

6 komentarzy:

  1. Oto ja, zwykła bloggerka, która nie lubi i nie zna się na romansach czyta pięknie pisane opo totalnie życiowie i przepełnione romansem. Na dodatek autorka dobija moją nieromansową duszę dając TAKIE trzy opcje ;__;
    Jakby były opcje związane z jakimś morderstwem, krwią, aniołami, mieczami - wiedziałabym jaką opcje wybrać. A tak...
    A i C ;__;
    Któraś z tych mi się wydaje najlogiczniejsza, a właściwie fajnie by było jakby obie weszły w życie :P
    Basia jest (przepraszam za słownictwo) suką. Totalną.
    Najpierw z Bartkiem się obściskuje jak jest w związku z Tomkiem, do tego zrobili jej fajne przyjęcie-niespodziankę, a ta się burzy, potem obwinia Elizę, że gadała z Tomkiem. Gadała. Tylko. I na koniec oświadcza, że to przez nią Tomek z nią zerwał. A już po chwili topi smutki w ślinie Bartusia.
    ...
    Nic dziwnego, że Tomuś z nią nie wytrzymał. Ma chłopak jak widać nieco oleju ;)

    Ale to są moje odczucia co do Basi, jestem pewna, że inni czytelnicy postawią ją w chyba nieco lepszym świetle. Bo dla mnie jest ona na samym dnie Piekła.
    Nie mogę się doczekać następnego :D
    !!!
    Tak. Ostatecznie wybieram A i C (jal można dwie, a jak nie to A). Ciekawa jestem co zrobiłaby Eliza jakby Tomcio wyznał jej miłość he he he
    Zawirowanko miłosne. Tu krótko znany Kosma a zaraz obok Tomcio, na którego czekała he he
    Jestem zła 😈
    Namieszam Ci trochę ;3
    (no chyba, że inni czytelnicy pokrzyżują me plany i wybiorą B.
    Nie mogą wybrać B. Zakazuję XD)

    Rozdział krótki, ale to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie :P
    Po całym dniu czytania rozdziałów, ROOOZDZIAAAŁÓW, Twój rozdzialik był niczym pyszny, dosycający deserek po obiadku ~^•^~
    Także rozdział naprawdę ciekawy i apetyzujący do następnego :3
    Tak, lubię neologizmy XD

    Pozdrawiam, weny i inspiraaacjiiii :D

    anielskie-dusze.blogspot.com
    cieniste-senne-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!!!. Mogę autorko odpisać tak razem do Ciebie i Nocnego Anioła?.
    Nocny Aniele zgadzam się co do Basiuni. To jest pusta lala. Tak młodzieżowo to taki "plastik". Niespodzianek nie lubi bo jeszcze się okaże , że jest źle ubrana. Szuka koleżanek brzydszych od siebie, lub mniej przebojowych i to ona zawsze "błyszczy" w tym towarzystwie. Tomek ją zostawił bo zobaczył jaka jest naprawdę, a ona obwinia o to koleżankę. Swojej winy w tym nie widzi. Jak Bartuś ją zostawi to też się znajdzie ktoś na kogo zrzuci winę, bo przecież ona jest niewinna. No ja kto taka wspaniała osoba i niby to prze nią nastąpił rozpad związku?. Zapomniałem jeszcze dodać, że jest na pewno strasznym leniem i w domu nic nie robi, bo jeszcze by się paznokieć złamał.Takie Baśki są fajne, ale na jeden numerek. Na pewno nie na związek.
    Autorko też wybieram opcję A i C.
    Pozdrawiam Wiktor

    OdpowiedzUsuń
  3. Stawiam na to, że Eliza przeżyje rozczarowanie miłosne i Tomek chce jej dać kopa, pokazać jaki Kosma jest i że on tam właśnie będzie z jakąś inną lalunią. W ogóle odnoszę wrażenie, że Kosma to niezły krętacz i mitoman. Natomiast jeśli pójdziesz tym torem, to Eliza też Tomkowi nie wybaczy, że w ten sposób osłonił przed nią prawdę.
    Nie wydaje mi się, że związanie z Tomaszem byłoby ciosem dla Baśki. Ją w ogóle zdaje się to nie boleć, a jeśli już, to na zasadzie "bo to było coś mojego i sobie ode mnie poszło".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tak późno piszę, bo ja wolałabym opcję B - nie chcę, żeby nagle było kolorowo :(
    No ale trudno, większość zdecydowała, a ja nie mam prawa narzekać, mogłam pisać wcześniej. Przeczytałam już następne części i acja też tam jakoś idzie do przodu, więc może ostatecznie opcje A i B będą lepsze :)

    OdpowiedzUsuń