Wreszcie,
zauważyłam ją. Szła z Bartkiem (tak, tym samym, z którym obściskiwała się na
parkiecie jeszcze jak była w związku z Tomkiem) pod rękę. Nie widzieli mnie,
zbyt zajęci sobą nawzajem. On szeptał jej coś do ucha, a ona trzepotała rzęsami
jak jakiś podlotek. Nawet się pocałowali, co wbiło mnie w kompletne osłupienie.
Nic nie rozumiałam.
– Hej – powiedziałam, podchodząc naprzód
za nimi, aby dać im znać o swojej obecności.
– O hej – mruknął Bartek; Basia milczała.
Nasz kolega z roku nie był za bardzo
taktowny.
– Wiem, chcecie pogadać, już lecę –
powiedział, wdał się w ślinę z Baśką (to był pocałunek na pożegnanie), po czym
zniknął z prędkością światła.
– Dawno się nie widziałyśmy –
przemówiła Basia. Jej ton głosu był normalny, nawet zbyt normalny.
– Tak – przyznałam, kiedy obie ruszyłyśmy
do bloku.
Basia wpisała kod do domofonu, który
oczywiście także znałam, i zaprosiła mnie do środka.
Stwierdziłam, że była bardzo
spokojna jak na zaistniałą sytuację. Co prawda nie przyłapałam jej na zdradzie,
bo wiedziałam, że ona i Tomek to już przeszłość, ale ona przecież tego nie
wiedziała. Nie byłam pewna czy udawać, że nie wiem o rozstaniu, czy właśnie
wręcz przeciwnie. Weszłyśmy do mieszkania i już po chwili się zaczęło...
– Powinnaś się cieszyć – miałam
wiele scenariuszów w głowie, ale żaden nie przypominał tego, który nastąpił.
– Słucham?
– Powinnaś się cieszyć, że rozbiłaś
nasz związek – głos Basi był dalej z pozoru spokojny, choć znałam ją na tyle,
że wyczuwałam w nim gniew.
– Nie rozumiem – rzekłam zgodnie z
prawdą.
Przeszło mi przez myśl, że Basia
myślała, iż powiedziałam Tomkowi coś o niej złego. Absurd, a jednak… Czego
rozgoryczona kobieta nie wymyśli.
– Ja nic nie mówiłam Tomkowi, ani o
Bartku, ani o tobie…
– Nie musiałaś – teraz to kompletnie
zbiła mnie z pantałyku. Zmarszczyłam czoło. Czułam się jak na przesłuchaniu.
Byłam oskarżoną, choć nie popełniłam żadnego przestępstwa. Na dodatek Basia nie
wyglądała jeszcze chwilę temu na smutną z powodu braku Tomka.
– Wygrałaś – powiedziała, znowu
bawiąc się w podchody. – Tomek jest twój.
Wiele słów cisnęło mi się na usta,
ale nic nie mówiłam, by Basia wyrzuciła z siebie wszystko. Tylko w taki sposób
mogłam odczytać jej intencje.
– Zerwał ze mną – mruknęła, udając
brak przejęcia. Wzruszyła ramionami jakby mało ją to obeszło. – Zerwał ze mną
przez ciebie.
– Ja nic nie zrobiłam – powtórzyłam
cicho.
– Wystarczyło, że z nim rozmawiałaś
– wyrzuciła mi.
Wydawało mi się, że rozmowa z kimś
to nie grzech, ale się myliłam. Wzrok Basi był jak wzrok Bazyliszka. Nawet nie
zdjęłam kurtki ani butów, więc cofnęłam się do wyjścia.
– A ja chciałam ci tylko opowiedzieć
o wyjeździe z Kosmą – oczywiście nie było to prawdą, ale chciałam wzbudzić w
niej poczucie winy. Od razu na mnie naskoczyła, niczego nie tłumacząc.
Odwróciłam się na pięcie, po czym
wyszłam z jej mieszkania. Byłam zmieszana. Basia właśnie powiedziała mi, że
Tomek zerwał z nią z mojego powodu. Musiał więc coś do mnie czuć. Samo to
odkrycie spowodowało, że niemal unosiłam się nad ziemią. Owszem, byłam
niezadowolona z powodu rozmowy z przyjaciółką, ale nie przyćmiło to mojego
szczęścia.
A może… A może chciał mieć tylko
jakąś wymówkę, dlatego wymyślił pierwszą lepszą przyczynę rozstania, jaka
przyszła mu do głowy? Właśnie upadłam psychicznie na ziemię. Tak, to na pewno
byłoby zbyt piękne. Na pewno byłam tylko wymówką.
Przeszłam obok kawiarni, gdzie
spotkaliśmy się z Tomkiem po raz pierwszy, omawiając przyjęcie-niespodziankę
dla Basi. Jakiś ciężar jakby zawisł na mojej piersi i nie chciał odpuścić.
Nawet jeżeli byłaby to prawda i Tomasz czuł jednak do mnie coś więcej niż
przyjaźń, nie mogłabym się z nim spotykać. Nie mogłabym przysporzyć Basi
takiego cierpienia, nie teraz, kiedy wiedziałam, że ją to boli.
Poczułam wibracje w kieszeni, które
oznaczały, że ktoś do mnie dzwoni. Wyjęłam telefon, nie dowierzając. Chyba
ściągnęłam Tomka myślami – to jego imię i nazwisko zobaczyłam na ekranie
komórki. Przez chwilę wahałam się czy powinnam w ogóle z nim rozmawiać. Ale
kogo ja chciałam oszukać? Przecież marzyłam o jego głosie, o twarzy, o
uśmiechu.
– Cześć – przywitałam się grzecznie.
– Cześć – usłyszałam jakąś ulgę.
– Tak, żyję, Kosma mnie nie zabił –
nie wiem czemu, ale powiedziałam to bezdusznie. Tak jakbym była zła, że
sprawdzał, czy nic mi nie jest.
Obawiając się, że zaraz się
rozłączy, bo stwierdzi, że przeszkadza, zreflektowałam się.
– Byłam u Basi przed chwilą.
– Ach tak – westchnął ciężko. – I co
ci powiedziała?
– Niewiele, była na mnie zła –
przygryzłam wargę, ciekawa jego reakcji.
– Możemy się spotkać?
Tak, bardzo tego chciałam i bardzo
pragnęłam wiedzieć na czym stałam. Z drugiej strony trochę obawiałam się
rozczarowania. Moje serce zaczęło dudnić ze strachu, jakbym czekała na wyniki
ważnego egzaminu. A przecież to ode mnie zależało, czy się z nim zobaczę.
– Dobrze, właśnie stoję przed
kawiarnią. Możemy się tam umówić – oznajmiłam po chwili.
Trzy opcje:
A) Na spotkaniu Tomek wyzna Elizie miłość;
B)
Eliza przeżyje rozczarowanie miłosne;
C) Tomek powie Elizie, że związek z Basią był pomyłką.
Oto ja, zwykła bloggerka, która nie lubi i nie zna się na romansach czyta pięknie pisane opo totalnie życiowie i przepełnione romansem. Na dodatek autorka dobija moją nieromansową duszę dając TAKIE trzy opcje ;__;
OdpowiedzUsuńJakby były opcje związane z jakimś morderstwem, krwią, aniołami, mieczami - wiedziałabym jaką opcje wybrać. A tak...
A i C ;__;
Któraś z tych mi się wydaje najlogiczniejsza, a właściwie fajnie by było jakby obie weszły w życie :P
Basia jest (przepraszam za słownictwo) suką. Totalną.
Najpierw z Bartkiem się obściskuje jak jest w związku z Tomkiem, do tego zrobili jej fajne przyjęcie-niespodziankę, a ta się burzy, potem obwinia Elizę, że gadała z Tomkiem. Gadała. Tylko. I na koniec oświadcza, że to przez nią Tomek z nią zerwał. A już po chwili topi smutki w ślinie Bartusia.
...
Nic dziwnego, że Tomuś z nią nie wytrzymał. Ma chłopak jak widać nieco oleju ;)
Ale to są moje odczucia co do Basi, jestem pewna, że inni czytelnicy postawią ją w chyba nieco lepszym świetle. Bo dla mnie jest ona na samym dnie Piekła.
Nie mogę się doczekać następnego :D
!!!
Tak. Ostatecznie wybieram A i C (jal można dwie, a jak nie to A). Ciekawa jestem co zrobiłaby Eliza jakby Tomcio wyznał jej miłość he he he
Zawirowanko miłosne. Tu krótko znany Kosma a zaraz obok Tomcio, na którego czekała he he
Jestem zła 😈
Namieszam Ci trochę ;3
(no chyba, że inni czytelnicy pokrzyżują me plany i wybiorą B.
Nie mogą wybrać B. Zakazuję XD)
Rozdział krótki, ale to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie :P
Po całym dniu czytania rozdziałów, ROOOZDZIAAAŁÓW, Twój rozdzialik był niczym pyszny, dosycający deserek po obiadku ~^•^~
Także rozdział naprawdę ciekawy i apetyzujący do następnego :3
Tak, lubię neologizmy XD
Pozdrawiam, weny i inspiraaacjiiii :D
anielskie-dusze.blogspot.com
cieniste-senne-marzenia.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńWitaj!!!. Mogę autorko odpisać tak razem do Ciebie i Nocnego Anioła?.
OdpowiedzUsuńNocny Aniele zgadzam się co do Basiuni. To jest pusta lala. Tak młodzieżowo to taki "plastik". Niespodzianek nie lubi bo jeszcze się okaże , że jest źle ubrana. Szuka koleżanek brzydszych od siebie, lub mniej przebojowych i to ona zawsze "błyszczy" w tym towarzystwie. Tomek ją zostawił bo zobaczył jaka jest naprawdę, a ona obwinia o to koleżankę. Swojej winy w tym nie widzi. Jak Bartuś ją zostawi to też się znajdzie ktoś na kogo zrzuci winę, bo przecież ona jest niewinna. No ja kto taka wspaniała osoba i niby to prze nią nastąpił rozpad związku?. Zapomniałem jeszcze dodać, że jest na pewno strasznym leniem i w domu nic nie robi, bo jeszcze by się paznokieć złamał.Takie Baśki są fajne, ale na jeden numerek. Na pewno nie na związek.
Autorko też wybieram opcję A i C.
Pozdrawiam Wiktor
Ślicznie dziękuję :)
UsuńStawiam na to, że Eliza przeżyje rozczarowanie miłosne i Tomek chce jej dać kopa, pokazać jaki Kosma jest i że on tam właśnie będzie z jakąś inną lalunią. W ogóle odnoszę wrażenie, że Kosma to niezły krętacz i mitoman. Natomiast jeśli pójdziesz tym torem, to Eliza też Tomkowi nie wybaczy, że w ten sposób osłonił przed nią prawdę.
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, że związanie z Tomaszem byłoby ciosem dla Baśki. Ją w ogóle zdaje się to nie boleć, a jeśli już, to na zasadzie "bo to było coś mojego i sobie ode mnie poszło".
Pozdrawiam :)
Szkoda, że tak późno piszę, bo ja wolałabym opcję B - nie chcę, żeby nagle było kolorowo :(
OdpowiedzUsuńNo ale trudno, większość zdecydowała, a ja nie mam prawa narzekać, mogłam pisać wcześniej. Przeczytałam już następne części i acja też tam jakoś idzie do przodu, więc może ostatecznie opcje A i B będą lepsze :)