– Tak – kiwnęłam nieśmiało głową.
Miałam jeszcze nadzieję, że jednak
zostanę, że zdarzy się coś, co przeszkodzi w wycieczce, ale tak się nie stało.
Dopiero gdy poczułam wiatr we włosach, zrozumiałam, że muszę przestać żyć
marzeniami. Przede mną na motorze siedział mężczyzna, być może nawet bardziej
wartościowy niż Tomasz i to na nim powinnam się teraz skupić. Muszę dać mu
tylko szansę się wykazać i poznać go.
Wtuliłam się mocniej w Kosmę, wdychając
przyjemny zapach. Świeże powietrze i woda kolońska. Od przyjemnej woni
zakręciło mi się w głowie.
Z jednej strony podobało mi się to,
że Kosma był nieprzewidywalny. Że przyjechał bez zapowiedzi i zabrał mnie
gdzieś motorem. Z drugiej strony obawiałam się rezultatu mojej lekkomyślnej
decyzji – dobrze wiedziałam, że aby zaliczyć egzamin z biofizyki potrzebowałam
kilku dni intensywnej nauki.
Znowu wmówiłam sobie, że odrobina
szaleństwa nie zaszkodzi, choć przerażał mnie znaczący fakt zgodnie z którym
nie miałam przy sobie rzeczy osobistych.
O nie, nie
jestem TAM ogolona… – pomyślałam, wyrzucając sobie, że od trzech dni
pozostawiłam moje miejsca intymne samopas. Być może oszalałam, ale nie chciałam
źle wyglądać przy mężczyźnie, chciałam być pachnąca i gładka niczym pupa
niemowlęcia. I tak będziemy musieli
zajechać do jakiegoś sklepu – myślałam dalej ciesząc się, że mam przy sobie
portfel bez którego nigdy nie wychodziłam z mieszkania. Jak będziemy w sklepie, kupię szczotkę do zębów, pastę i żyletkę – zdecydowałam.
Na całe szczęście, Kosma musiał
zatankować pod Malborkiem, dlatego szybko zrobiłam swoje małe zakupy akurat
zdążając tuż przed tym kiedy wszedł do sklepu zapłacić za paliwo. Żyletka
leżała już bezpiecznie w kieszeni mojej kurtki a szczoteczkę i pastę trzymałam
w ręku. Dostrzegł to.
– Myślisz, że w moim mieszkaniu nie
ma pasty do zębów? – zaśmiał się.
Spiekłam buraka i nie czekając na
Kosmę wyszłam na zewnątrz rozprostować plecy. Musiałam przyznać, że
kilkugodzinna jazda na motorze mocno dawała mi się już we znaki. Kiedy było
jeszcze ciepło podróż była przyjemna, ale gdy tylko zapadł zmrok i na zewnątrz
zrobiło się chłodniej kuliłam się z tyłu w mojej kurtce nieprzystosowanej do
długiej jazdy motorowej. Nawet z żalem zastanawiałam się, czy gdybym nie miała
odzienia, to czy mężczyzna i tak wziąłby mnie na przejażdżkę. Dla mnie,
nowicjuszki motocykli, posiadanie kurtki czy rękawic ochronnych nie było czymś
oczywistym. Dla niego powinno, bo przecież on miał i strój odpowiedni do jazdy
i rękawice, które chroniły jego dłonie.
– Zimno ci? – zapytał, spostrzegając
mnie obok Kawasaki, chuchającą w ręce. Nawet nie musiałam udawać, moje dłonie
dosłownie zdrętwiały.
Kiwnęłam głową.
– Już niedaleko – powiedział,
posyłając mi ciepły śmiech.
Niestety ciepłym uśmiechem się nie
ogrzałam a to niedługo okazało się
czterdziestoma minutami mrozu przenikającego całe moje ciało. Nawet nie
wiedziałam, że siedząc za mężczyzną, który pierwszy przyjmował uderzenia
wiatru, może być jeszcze tak zimno. Kiedy zsiadłam z motoru byłam zła oraz
zziębnięta i chyba Kosma to zauważył (zresztą wcale się z tym nie kryłam), bo
od razu zaprowadził mnie do bloku.
Kiedy wpisywał kod do mieszkania
przed bramą, dałam upust emocjom:
– Planowałeś wyjazd wcześniej? Bo
jak tak, to mogłeś pomyśleć o mnie i o moim ubiorze… – syknęłam z gniewem.
Nic nie mogłam poradzić na moje
zdenerwowanie, tym bardziej, że kiedy weszłam do klatki zaczęłam drżeć i nie
mogłam opanować ciała.
– Nie planowałem wyjazdu do Gdańska
– wyznał, marszcząc brwi na mój widok. – Decyzję podjąłem przez Tomka.
– Jak to? – zapytałam, szczękając
zębami, choć czułam, że moje ciało powoli przyzwyczaja się do ciepła, kiedy
przeszliśmy koło recepcji do windy.
Kątem oka spostrzegłam nowoczesne
wnętrze budynku, wnioskując, że dopiero kilka lat temu obiekt musiał zostać
oddany do użytku. Standard z wyższej półki.
– Tomek jest czarusiem, skoro nie
wyszło mu z poprzednią dziewczyną, będzie próbował z tobą… Więc sprzątnąłem mu
cię sprzed nosa – oświadczył prosto z mostu.
Zaskoczył mnie swoją
bezpośredniością. Nie owijał w bawełnę, wprost zasugerował, że Gdańsk wymyślił,
abym nie mogła widzieć się z Tomkiem.
Nie wiedziałam czy śmiać się, czy
płakać. To co zrobił było niebywale dziecinne, ale i poniekąd rozczulające.
Mimo wszystko, wciąż jeszcze odczuwałam chłód, więc chyba dalej byłam zła. Na
pewno mniej, ale jednak.
Jego mieszkanie było tym razem
trzydziesto-pięciometrową kawalerką. Było urządzone w modernistycznym stylu, z
przeważającymi bielą i czernią. Nie byłam żadnym ekspertem, ale w duchu
stwierdziłam, że musiał się nad tym pochylić jakiś architekt czy dekorator
wnętrz bo każdy detal był z dokładnością wykonany.
Mężczyzna odrobinę zyskał w moich
oczach, dopiero kiedy zrobił mi gorącą herbatę.
Zaczęliśmy rozmawiać. Wspaniale.
Uwielbiałam z nim rozmawiać, to odkryłam na weselu i dalej nie nudziło mnie
słuchanie o jego przeszłości. Dowiedziałam się, że dwa lata mieszkał w Indiach.
Pracował tam jako kierowca autobusu i przez długi czas opowiadał mi anegdoty z
tym związane. Próbował też być pilotem. Kiedy wrócił do Polski, po epizodzie z
Indiami, chciał zrobić licencje, ale nie przeszedł testów. Śmiał się, że uznano
go za niezrównoważonego psychicznie, choć ja wcale nie uważałam tego za
zabawne. W końcu, opowiedział mi też o więzieniu.
Niestety dzisiaj krócej ale mam
nadzieję, że następnym razem to odrobię :) Dwa pytania do Was.
1.
Eliza dalej dowie się, że…
A)
Kosma zamordował kogoś;
B) Kosma był
narkomanem;
C) Kosma zgwałcił
kobietę;
D) Kosma był złodziejem.
2. Czy
wycieczka z Kosmą będzie udana?
Tak/Nie
Kobieto! Rozwaliłaś mnie tym rozdziałem. Dosłownie!
OdpowiedzUsuńPokazałaś swój styl z innej strony :D
Troszkę się uśmiałam czytając ,,nie ogoliłam TEGO miejsca a chciałam być gładka jak pupcia nienowlaka" hahaha
I aż nie wierzę, ale znalazłam błędzik :o
,,trzydziestu pięciometrową" - trzydziesto :P
Ty i błędy nigdy nie szły w parze! Ale wiadomo, zdarzają się one nawet zawodowcom.
I ten błędzik potwierdza, że jesteś człowiekiem a nie superinteligentą maszyną XD (mam nadzieję, że zabrzmiało to jak komplement XD)
Co do odpowiedzi na 1 pytanie.
Złodziej za słabe a narkoman za popularne...
Chciałabym wybrać opcję z gwałtem. Ciekawi mnie niezmiernie co by sobie Elizka pomyślała... I jestem pewna, że żałowałaby, że nie została z Tomkiem.
I jako, że lubię mrok i wgl XD mega kusi mnie opcja z morderstwem ;3
Chyba Ci trochę pomarudzę i namieszam, ale czy mogę zaproponować, że Kosma powie jej, że kogoś zamordował, ale tak naprawdę to zgwałcił kobietę.
I w mrocznej przyszłości prawda wyjdzie na jaw muahaha XD
I może Elizka po rozmowie z Kosmą, zmęczona i zmarznięta będzie chciała iść się położyć, a on będzie nalegał na coś więciej? ;)
A teraz pytanie 2
Ja tam ciągłej idylii nie lubię, więc może niech wycieczka spontaniczna nie okaże się tak wielką radością jak ,,upojna noc w mieszkaniu Kosmy" tylko tak... niech czegoś zabraknie czy coś, albo niech Kosma sam przyzna, że jest to nie wypałem...
Na Anioła, sorki za te marudzenie :/
Chyba zaczynam tworzyć Fanfika na podstawie Twojego opowiadania XD
A ogólnie, rozdział krótki, ale rozbawił, nasycił i uzależnił, zaitrygował do niecierpliwienia się o następną część :3
Bezpośrednie słowa Kosmy naprawdę były jednocześnie rozczulające i takie... bezpośrednie XD
Ja na miejscu Elizki również bym marudziła, że za zimno i bez przygotowania, także w pełni ją rozumiem.
Jedno co bym inaczej zrobiła to uczyła się do egzaminów i wzięła książki ze sobą XD
Niezmiernie jestem ciekawa co z tego wyjdzie... Kłopoty? Z pewnością ;3
Pozdrawiam ciepło i weny worki posyłam :P
anielskie-dusze.blogspot.com
Dziękuję za komentarz i wyłapanie błędu, nie miałam czasu przeczytać ponownie rozdziału, także coś jeszcze może się znaleźć. Pozdrawiam :)
UsuńŚwietny rozdział - opisałaś w nim typowe rozterki kobiety :)
OdpowiedzUsuńJa wolałabym żeby Kosma okazał się być narkomanem, lub złodziejem, tak jakoś pasuje mi to do niego.
I tak, spontaniczny wypad mógłby się Elizie podobać.
Pozdrawiam, czekam na next part :)
Dziękuję za komentarz, za kilka dni biorę się za pisanie :)
UsuńCzekam jeszcze na komentarze, bo na razie mamy remis :)
OdpowiedzUsuńTo ja chce A opcje, niech pokaże swoja mroczna strone! Ale wycieczka niech się uda :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za komentarz :)
UsuńPrzynajmniej kupiła swoją żyletkę. Ta moja wiedźma (czytaj żona) zawsze podkrada moją. Tak w ogóle to skąd ona wywnioskowała, że on lubi gładkie? Nie każdy facet chce by jego dziewczyna była tam jak nastolatka, niektórzy się wtedy czują jak pedofile, serio.
OdpowiedzUsuńNie pomyślał o niej. Za to ma u mnie minusa! Ja bym oddał dziewczynie swoją kurtkę w takiej sytuacji.
Za narkotyki nie idzie się do więzienia. Stawiałbym więc na gwałt albo kradzieże. To chyba bardziej do niego pasuje.
I udana i nieudana :)
Haha, chyba założyła, że woli zaryzykować i się ogolić :) Dziękuję!
Usuń