sobota, 20 sierpnia 2016

Eliza: Rozdział 3, część 2

Tak – kiwnęłam nieśmiało głową.
Miałam jeszcze nadzieję, że jednak zostanę, że zdarzy się coś, co przeszkodzi w wycieczce, ale tak się nie stało. Dopiero gdy poczułam wiatr we włosach, zrozumiałam, że muszę przestać żyć marzeniami. Przede mną na motorze siedział mężczyzna, być może nawet bardziej wartościowy niż Tomasz i to na nim powinnam się teraz skupić. Muszę dać mu tylko szansę się wykazać i poznać go.
Wtuliłam się mocniej w Kosmę, wdychając przyjemny zapach. Świeże powietrze i woda kolońska. Od przyjemnej woni zakręciło mi się w głowie.
Z jednej strony podobało mi się to, że Kosma był nieprzewidywalny. Że przyjechał bez zapowiedzi i zabrał mnie gdzieś motorem. Z drugiej strony obawiałam się rezultatu mojej lekkomyślnej decyzji – dobrze wiedziałam, że aby zaliczyć egzamin z biofizyki potrzebowałam kilku dni intensywnej nauki.
Znowu wmówiłam sobie, że odrobina szaleństwa nie zaszkodzi, choć przerażał mnie znaczący fakt zgodnie z którym nie miałam przy sobie rzeczy osobistych.
O nie, nie jestem TAM ogolona… – pomyślałam, wyrzucając sobie, że od trzech dni pozostawiłam moje miejsca intymne samopas. Być może oszalałam, ale nie chciałam źle wyglądać przy mężczyźnie, chciałam być pachnąca i gładka niczym pupa niemowlęcia. I tak będziemy musieli zajechać do jakiegoś sklepu – myślałam dalej ciesząc się, że mam przy sobie portfel bez którego nigdy nie wychodziłam z mieszkania. Jak będziemy w sklepie, kupię szczotkę do zębów, pastę i żyletkę – zdecydowałam.
Na całe szczęście, Kosma musiał zatankować pod Malborkiem, dlatego szybko zrobiłam swoje małe zakupy akurat zdążając tuż przed tym kiedy wszedł do sklepu zapłacić za paliwo. Żyletka leżała już bezpiecznie w kieszeni mojej kurtki a szczoteczkę i pastę trzymałam w ręku. Dostrzegł to.
– Myślisz, że w moim mieszkaniu nie ma pasty do zębów? – zaśmiał się.
Spiekłam buraka i nie czekając na Kosmę wyszłam na zewnątrz rozprostować plecy. Musiałam przyznać, że kilkugodzinna jazda na motorze mocno dawała mi się już we znaki. Kiedy było jeszcze ciepło podróż była przyjemna, ale gdy tylko zapadł zmrok i na zewnątrz zrobiło się chłodniej kuliłam się z tyłu w mojej kurtce nieprzystosowanej do długiej jazdy motorowej. Nawet z żalem zastanawiałam się, czy gdybym nie miała odzienia, to czy mężczyzna i tak wziąłby mnie na przejażdżkę. Dla mnie, nowicjuszki motocykli, posiadanie kurtki czy rękawic ochronnych nie było czymś oczywistym. Dla niego powinno, bo przecież on miał i strój odpowiedni do jazdy i rękawice, które chroniły jego dłonie.
– Zimno ci? – zapytał, spostrzegając mnie obok Kawasaki, chuchającą w ręce. Nawet nie musiałam udawać, moje dłonie dosłownie zdrętwiały.
Kiwnęłam głową.
– Już niedaleko – powiedział, posyłając mi ciepły śmiech.
Niestety ciepłym uśmiechem się nie ogrzałam a to niedługo okazało się czterdziestoma minutami mrozu przenikającego całe moje ciało. Nawet nie wiedziałam, że siedząc za mężczyzną, który pierwszy przyjmował uderzenia wiatru, może być jeszcze tak zimno. Kiedy zsiadłam z motoru byłam zła oraz zziębnięta i chyba Kosma to zauważył (zresztą wcale się z tym nie kryłam), bo od razu zaprowadził mnie do bloku.
Kiedy wpisywał kod do mieszkania przed bramą, dałam upust emocjom:
– Planowałeś wyjazd wcześniej? Bo jak tak, to mogłeś pomyśleć o mnie i o moim ubiorze… – syknęłam z gniewem.
Nic nie mogłam poradzić na moje zdenerwowanie, tym bardziej, że kiedy weszłam do klatki zaczęłam drżeć i nie mogłam opanować ciała.
– Nie planowałem wyjazdu do Gdańska – wyznał, marszcząc brwi na mój widok. – Decyzję podjąłem przez Tomka.
– Jak to? – zapytałam, szczękając zębami, choć czułam, że moje ciało powoli przyzwyczaja się do ciepła, kiedy przeszliśmy koło recepcji do windy.
Kątem oka spostrzegłam nowoczesne wnętrze budynku, wnioskując, że dopiero kilka lat temu obiekt musiał zostać oddany do użytku. Standard z wyższej półki.
– Tomek jest czarusiem, skoro nie wyszło mu z poprzednią dziewczyną, będzie próbował z tobą… Więc sprzątnąłem mu cię sprzed nosa – oświadczył prosto z mostu.
Zaskoczył mnie swoją bezpośredniością. Nie owijał w bawełnę, wprost zasugerował, że Gdańsk wymyślił, abym nie mogła widzieć się z Tomkiem.
Nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. To co zrobił było niebywale dziecinne, ale i poniekąd rozczulające. Mimo wszystko, wciąż jeszcze odczuwałam chłód, więc chyba dalej byłam zła. Na pewno mniej, ale jednak.
Jego mieszkanie było tym razem trzydziesto-pięciometrową kawalerką. Było urządzone w modernistycznym stylu, z przeważającymi bielą i czernią. Nie byłam żadnym ekspertem, ale w duchu stwierdziłam, że musiał się nad tym pochylić jakiś architekt czy dekorator wnętrz bo każdy detal był z dokładnością wykonany.
Mężczyzna odrobinę zyskał w moich oczach, dopiero kiedy zrobił mi gorącą herbatę.
Zaczęliśmy rozmawiać. Wspaniale. Uwielbiałam z nim rozmawiać, to odkryłam na weselu i dalej nie nudziło mnie słuchanie o jego przeszłości. Dowiedziałam się, że dwa lata mieszkał w Indiach. Pracował tam jako kierowca autobusu i przez długi czas opowiadał mi anegdoty z tym związane. Próbował też być pilotem. Kiedy wrócił do Polski, po epizodzie z Indiami, chciał zrobić licencje, ale nie przeszedł testów. Śmiał się, że uznano go za niezrównoważonego psychicznie, choć ja wcale nie uważałam tego za zabawne. W końcu, opowiedział mi też o więzieniu.

Niestety dzisiaj krócej ale mam nadzieję, że następnym razem to odrobię :) Dwa pytania do Was.
1.       Eliza dalej dowie się, że…
A)    Kosma zamordował kogoś;
B)    Kosma był narkomanem;
C)    Kosma zgwałcił kobietę;
D)   Kosma był złodziejem.

2.      Czy wycieczka z Kosmą będzie udana?
Tak/Nie

9 komentarzy:

  1. Kobieto! Rozwaliłaś mnie tym rozdziałem. Dosłownie!
    Pokazałaś swój styl z innej strony :D
    Troszkę się uśmiałam czytając ,,nie ogoliłam TEGO miejsca a chciałam być gładka jak pupcia nienowlaka" hahaha
    I aż nie wierzę, ale znalazłam błędzik :o
    ,,trzydziestu pięciometrową" - trzydziesto :P
    Ty i błędy nigdy nie szły w parze! Ale wiadomo, zdarzają się one nawet zawodowcom.
    I ten błędzik potwierdza, że jesteś człowiekiem a nie superinteligentą maszyną XD (mam nadzieję, że zabrzmiało to jak komplement XD)

    Co do odpowiedzi na 1 pytanie.
    Złodziej za słabe a narkoman za popularne...
    Chciałabym wybrać opcję z gwałtem. Ciekawi mnie niezmiernie co by sobie Elizka pomyślała... I jestem pewna, że żałowałaby, że nie została z Tomkiem.
    I jako, że lubię mrok i wgl XD mega kusi mnie opcja z morderstwem ;3
    Chyba Ci trochę pomarudzę i namieszam, ale czy mogę zaproponować, że Kosma powie jej, że kogoś zamordował, ale tak naprawdę to zgwałcił kobietę.
    I w mrocznej przyszłości prawda wyjdzie na jaw muahaha XD
    I może Elizka po rozmowie z Kosmą, zmęczona i zmarznięta będzie chciała iść się położyć, a on będzie nalegał na coś więciej? ;)
    A teraz pytanie 2
    Ja tam ciągłej idylii nie lubię, więc może niech wycieczka spontaniczna nie okaże się tak wielką radością jak ,,upojna noc w mieszkaniu Kosmy" tylko tak... niech czegoś zabraknie czy coś, albo niech Kosma sam przyzna, że jest to nie wypałem...
    Na Anioła, sorki za te marudzenie :/
    Chyba zaczynam tworzyć Fanfika na podstawie Twojego opowiadania XD

    A ogólnie, rozdział krótki, ale rozbawił, nasycił i uzależnił, zaitrygował do niecierpliwienia się o następną część :3
    Bezpośrednie słowa Kosmy naprawdę były jednocześnie rozczulające i takie... bezpośrednie XD
    Ja na miejscu Elizki również bym marudziła, że za zimno i bez przygotowania, także w pełni ją rozumiem.
    Jedno co bym inaczej zrobiła to uczyła się do egzaminów i wzięła książki ze sobą XD
    Niezmiernie jestem ciekawa co z tego wyjdzie... Kłopoty? Z pewnością ;3

    Pozdrawiam ciepło i weny worki posyłam :P

    anielskie-dusze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i wyłapanie błędu, nie miałam czasu przeczytać ponownie rozdziału, także coś jeszcze może się znaleźć. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Świetny rozdział - opisałaś w nim typowe rozterki kobiety :)
    Ja wolałabym żeby Kosma okazał się być narkomanem, lub złodziejem, tak jakoś pasuje mi to do niego.
    I tak, spontaniczny wypad mógłby się Elizie podobać.
    Pozdrawiam, czekam na next part :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, za kilka dni biorę się za pisanie :)

      Usuń
  3. Czekam jeszcze na komentarze, bo na razie mamy remis :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja chce A opcje, niech pokaże swoja mroczna strone! Ale wycieczka niech się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przynajmniej kupiła swoją żyletkę. Ta moja wiedźma (czytaj żona) zawsze podkrada moją. Tak w ogóle to skąd ona wywnioskowała, że on lubi gładkie? Nie każdy facet chce by jego dziewczyna była tam jak nastolatka, niektórzy się wtedy czują jak pedofile, serio.
    Nie pomyślał o niej. Za to ma u mnie minusa! Ja bym oddał dziewczynie swoją kurtkę w takiej sytuacji.
    Za narkotyki nie idzie się do więzienia. Stawiałbym więc na gwałt albo kradzieże. To chyba bardziej do niego pasuje.
    I udana i nieudana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, chyba założyła, że woli zaryzykować i się ogolić :) Dziękuję!

      Usuń